21 kwietnia 2022

Mary Burton – Widzę Cię

 


Kolejny przeczytany w tym roku przeze mnie thriller to „Widzę Cię” Mary Burton. Książka ta została wydana nakładem wydawnictwa Muza.

Jeśli chodzi o fabułę to głównymi bohaterami są Zoe Spencer oraz William Voughan. Zoe Spencer jest agentką FBI, która zajmuje się rekonstrukcjami plastycznymi ludzkich twarzy na podstawie zachowanych elementów ich czaszek. Jej ostatnią rekonstrukcją jest popiersie młodej kobiety, które agentka odtwarza na podstawie zwęglonych kości i resztek uzębienia. Okazuje się, że jest to Marsha Prince, studentka z Uniwersytetu Georgetown, która pewnego dnia zaginęła i nigdy jej nie odnaleziono. Spencer łączy swoje siły z detektywem z wydziału zabójstw w Alexandrii w stanie Wirginia. Co odkryją?

Nie ma co ukrywać, że wydawnictwo Muza wydaje świetne thrillery. Tak samo jest z tym z dzisiejszego wpisu. Akcja jest poprowadzona w taki sposób, że naprawdę ciężko się oderwać od książki. A jak się już skończy – to troszkę szkoda ;] Bardzo fajnie jest również wpleciony wątek miłosny pary głównych bohaterów. Jeśli szukacie dobrego thrillera to ten zdecydowanie polecam :]


Fragment z książki:

„Oczy miały decydujące znaczenie. Odzwierciedlały tajemnice. Nawet jeśli ktoś próbował udawać, w jego oczach i tak było widać stratę, miłość, strach lub nienawiść. Były to wizualne portale duszy. I to one były najtrudniejsze do uchwycenia w rzeźbie twarzy.

Agentka specjalna Zoe Spencer odsunęła się od glinianego popiersia, nad którym pracowała od tygodni. Podobizna kobiety charakteryzowała się kanciastą żuchwą, długim wąskim nosem i wyraźnymi kośćmi policzkowymi. Zoe zdecydowała się na brązowy kolor oczu – tak wynikało ze statystyk. Podobiznę tej kobiety tworzyła jednak wyłącznie na podstawie domysłów.

Dbałość Zoe o szczegóły była zarówno jej supermocą, jak i piętą achillesową. Wiele osób kwestionowało jej nieustanną troskę o najdrobniejsze detale, takie jak dołeczek w podbródku, rozchylenie nozdrzy czy wykrzywienie ust w uśmiechu. Niektórzy pracownicy agencji nadal uważali, że jej działania są wyłącznie artystyczne, nie naukowe.

Ale w rzeźbach Zoe nie chodziło o ćwiczenia w sztuce czy kreatywności. Swoją pracą – tak jak w przypadku tego popiersia – chciała przywrócić tożsamość ofiarom morderstw i dopilnować, by sprawiedliwości stało się zadość. Zamiast jednak się spierać z niedowiarkami, pozwoliła, żeby jej wskaźnik skuteczności – sześćdziesiąt jeden procent – mówił sam za siebie.

Rzeźbiarka, artystka i agentka specjalna FBI to jej obecne wcielenia. Miała też inne. Tancerka. Żona. Młoda wdowa. Kobieta, która przetrwałą. Każde z nich pozostawiło po sobie niezatarte ślady, niektóre mile widziane, inne niepożądane.

W dobry dzień nie zmieniłaby swojej historii. To właśnie przeszłość doprowadziła ją do tego miejsca; Zoe znalazła się tu z jakiegoś powodu. Natomiast w gorszy dzień, cóż, zabiłaby, żeby tylko odzyskać swoje dawne życie.”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz