2 listopada 2021

Jakub Gończyk – Pies 2

 


Nie miałam niestety okazji przeczytać pierwszej części tej książki, choć wiem, że cieszyła się sporym powodzeniem. Nie ustosunkuję się zatem do niej, ale napiszę co myślę o „Psie 2” Jakuba Gończyka. Książka została wydana nakładem wydawnictwa Akurat.

Jakub Gończyk to funkcjonariusz policji, który od ponad ośmiu lat pełni służbę w jednym z większych miast na Dolnym Śląsku. „Pies 2” to książka oparta na faktach. Jest to dalszych ciąg zapisków wciąż czynnego zawodowo policjanta. Bez owijania w bawełnę pokazuje on jak bardzo brutalna, niebezpieczna i niewdzięczna jest to praca. Praca, w trakcie której są oni narażeni na ogromne niebezpieczeństwo, ale również pogardę obywateli. Autor ma o czym opowiadać – ilość interwencji jest spora, a niektóre z akcji przyprawiają o zawrót głowy. W skrócie – cięty i dobitny język, odrobina sarkazmu i absurd goniący kolejny absurd. Polecam.



Fragment z książki:

„U nas było podobnie z maseczkami. Lokalne kłamczuszki robiły wszystko, żeby pokazać swojemu przełożonemu, że coś robią, że są lepsi i bardziej gorliwi od innych i ten wyścig głupich szczurów się nakręcał, na czym najbardziej cierpieliśmy my – szeregowi. Mimo tego, że w mojej jednostce większość niebieskich to naprawdę normalni ludzie i, powtórzę, podchodziliśmy do tego z głową: jak ktoś był pojebem, to był traktowany jak pojeb, a jeżeli ktoś był normalny, to się mandatu na siłę nie wciskało. Dlatego też, gdy spotykaliśmy parkę idącą bez masek, to w ogromnej większości przypadków kończyło się na normalnej i w miarę przyjemnej rozmowie. Gdzie państwo macie maseczki? Panowie, my razem mieszkamy, wiecie, że to absurd, ale skoro się czepiacie, to założymy. Niby wiemy, że to absurd, ale nas też musicie zrozumieć, mamy ciśnienie z góry, dlatego trochę się czepiamy. I po sprawie.

Zupełnie innym typem klienta byli ludzie, którzy zaczynali rozmowę od krzyku i wyzwisk, że stan wojenny, że dyktatura, że brak wolności, a my to bezrefleksyjne głupki na smyczy rządzących, a tak w ogóle to zdejmij mundur, psie, i przeproś matkę, bo jakby ci kazali strzelać z ostrej do kobiet w ciąży, to też byś to robił. Rozmowa z takimi nie miała najmniejszego sensu. Wniosek do sądu, kwity do sanepidu i niech się mądrzejsi martwią.”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz