I jak to co roku bywa – święta święta i po świętach… Całkiem niedawno polecałam Wam „PS I życzę Ci dużo miłości”, a teraz jeszcze w czasie okołoświątecznym sięgnijcie po inny zbiór opowiadań – „Grzeszne święta”, które zostały wydane nakładem wydawnictwa Akurat.
„Grzeszne święta to zbiór aż 10 „niegrzecznych” opowiadań. Oto ich pełna lista:
Agata Suchocka „Ki”
Anna Wolf „Świąteczne przepychanki”
Marta W. Staniszewska „Lista Niegrzecznych”
J.B. Grajda „Druga szansa”
Anna Szafrańska „Uwiedzeni smakiem”
Kinga Litkowiec „Zabójcza pomyłka”
Anna Bellon „Miłość o smaku ganach”
Agnieszka Siepielska „Idealne Święta”
K.N. Haner „Kurier zawsze puka dwa razy”
Paulina Świst „BIESz/iCZADY”
Jak wskazuje tytuł tej książki jest to zbiór gorących opowieści o namiętnych przygodach, które miały miejsce właśnie w czasie świąt Bożego Narodzenia. Oprócz pikantnej przygody każde z tych opowiadań kończy się przepisem, a także krótkimi życzeniami od autorki… Pomimo tego, że książka nie powaliła mnie na kolana, to jest to lektura idealna na okres świąteczny – ciepła herbatka, mięciutki kocyk oraz lekka i przyjemna lektura. Trudno mi wskazać moje ulubione opowiadanie, ale myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie, bo opowiadania są bardzo różnorodne. Osobiście lubię czytać takie zbiory opowiadań, bo jeśli nie znam danego autora czy autorki to w taki sposób mogę sprawdzić w jakim stylu pisze :]
Fragment jednego z opowiadań:
„Włócząc się po zaśnieżonych ulicach Chicago, po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam spokój w sercu. Każdy kolejny krok upewniał mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam, wyjeżdżając z Kalifornii. Mogłabym się okłamywać, że tęsknię, że chciałabym spędzić te święta z rodziną. Jednak to nie była prawda. Jak mogłabym usiąść z nimi przy jednym stole i udawać, że wszystko jest w porządku? Liczyłam, że na swoje dwudzieste pierwsze urodziny dostanę jakiś symboliczny drobiazg, nie oczekiwałam niczego wielkiego. Zamiast tego oni postanowili poinformować mnie, że zostałam adoptowana. Czy naprawdę nie mogli zrobić tego innego dnia? To miał być prezent? Spakowałam się więc i opuściłam dom, w którym nie umiałam już przebywać. Tłumaczeniom nie było końca , ale ja nie chciałam ich słuchać.
Kiedy tak wędrowałam zamyślona, nie zauważyłam, że się ściemniło i nastała noc. Ocknęłam się, nie mając pojęcia, gdzie jestem. Rozejrzałam się dokoła, ale nie rozpoznawałam okolicy, w której się znalazłam. Zobaczyłam przechodzących nieopodal dwóch podejrzanie wyglądających mężczyzn. Serce zabiło mi szybciej, gdy jeden z nich szturchnął towarzysza łokciem, kiwając głową w moją stronę. Niewiele myśląc, zawróciłam i szybkim krokiem ruszyłam przed siebie. Bałam się obejrzeć, czułam, ze tamci są coraz bliżej. Na rogu ulic skręciłam w prawo, po czym weszłam w pierwsze drzwi, które napotkałam. Dzięki Bogu, były otwarte. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że znalazłam się w jakiejś starej, opuszczonej kamienicy. Pomyślałam, że jeśli mężczyźni, którzy za mną szli, wiedzą, że znajduje się tu pustostan, wejdą sprawdzić, czy się w nim nie ukryłam. Wyciągnęłam telefon, żeby oświetlić pomieszczenie. Zobaczyłam schody, na które weszłam bez chwili namysłu. Pokonywałam po dwa stopnie, mając nadzieję, że nie są spróchniałe. Stare deski, po których pięłam się coraz wyżej, uginały się pod moim ciężarem. Przeszło mi przez myśl, że nawet w obliczu zagrożenia nie żałuję, że zdecydowałam się na spędzenie świąt w tym mieście.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz