26 maja 2022

Areta Szpura – Instrukcja obsługi przyszłości

 


W dzisiejszym poście książka bardzo wstrząsająca, ale tak naprawdę dotycząca każdego z nas. Mowa o książce Arety Szpury pt. „Instrukcja obsługi przyszłości”. Książka została wydana nakładem wydawnictwa Buchmann.

Książka ta jest de facto zbiorem rozmów Arety Szpury z różnymi specjalistami od działań proekologicznych, jak np. z: prezesem fundacji WWF Polska Mirosławem Proppe, publicystą, działaczem miejskim i aktywistą Janem Mencwelem, aktywistką i miejską ogrodniczką Klaudią Kryńską, założycielką Wolnej Szkoły Demokratycznej Marianną Kłosińską, jedną z założycielek Kooperatywy Spożywczej „Dobrze” Niną Bąk, psycholożką i współzałożycielką Fundacji Klimat i Emocje Joanną Brzezińską, profesorem zarządzania w Akademii Leona Koźmińskiego Bolesławem Rokiem.

Mniej najbardziej zszokowała druga rozmowa, a mianowicie z Joanną Murzyn – doradczynią technologiczną, projektantką systemową, strateżką przyszłości, inicjatorką Radicalzz – ruchu zrzeszonego z Instytutem Ekologii Cyfrowej. Dlaczego? Nie zdawałam sobie do końca sprawy z emisyjności sieci, a wyobraźcie sobie, że gdyby ludzie w kraju, takim jak na przykład Anglia zrezygnowali z wysłania maili o treści „dziękuję” to udałoby się ograniczyć emisję CO2 na poziomie paru setek tysięcy lotów na linii Londyn-Madryt. Szok!

Wszyscy żyjemy na planecie Ziemia, a niestety nie jest ona w dobrej kondycji. Ba! Jej kondycja jest naprawdę w bardzo złym stanie. Myślę, że wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, ale po przeczytaniu tej książki być może zmienimy coś w swoim codziennym życiu, co poprawi los naszej matki Ziemi. Książkę polecam, a ja na pewno sięgnę również po wcześniejszą pozycję Arety Szpury pt. „Jak uratować świat, czyli co dobrego możesz zrobić dla planety”.

Książkę „Instrukcję obsługi przyszłości”, a także inne książki z literatury faktu oraz reportaże znajdziecie w bardzo dobrej cenie w księgarni internetowej Tania Książka.

 


Fragment z książki:

„Areta: W waszym cyfrowo etycznym Zinie, który dostałam w sobotę, zobaczyłam dane, które mnie zszokowały. Na przykład, że kawałek Maty Patointeligencja tylko do października 2021 roku został odtworzony na YouTubie tyle razy, że energia, która została na to zużyta, wystarczyłaby do naładowania smart fonów jednej trzeciej mieszkańców Polski. To daje do myślenia! Dlaczego na ogół nie podaje się takich informacji?

Joanna Murzyn: Bo one nie są zbieżne z modelem biznesowym wielkich firm technologicznych. Uważam, że takie informacje powinny być ogólnie dostępne. Może trzeba zrobić nakładkę na YouTube’a, plug-in, który wylicza poziom zużycia energii przy każdym odtworzeniu wideo?

Tutaj chodzi o skalę, ale też o wyrabianie nawyku, szczególnie w młodszych generacjach. Zobacz: kiedy uczyłaś się w szkole, wiedzę brałaś z książek, później pojawił się Google, chłonęłaś wyniki wyszukiwania na początku w formie tekstowej. Potem, wraz z rozwojem Instagrama i kultury wizualnej, obrazkowej, treści pojawiało się coraz więcej. A teraz najmłodsza generacja szuka ich w formacie wideo. Mamy też nawyk słuchania muzyki na YouTubie, co jest zbędne i z perspektywy środowiskowej niezwykle szkodliwe.

Areta: Można sobie raz obejrzeć teledysk, a potem przerzucić się na coś typu Spotify. A jaki ślad węglowy ma krótki mail, powiedzmy o treści „dziękuję”?

Joanna Murzyn: Wszystko zależy od tego, z jakiej skrzynki został wysłany, gdzie ta skrzynka jest ulokowana, czy dostawca usługi mailowej ma hosting na zielonych serwerach…

Areta: Zakładamy, że nie. Kto z nas zresztą o tym myśli!

Joanna Murzyn: Zwykłe „dziękuję, jeżeli nie ma w tej wiadomości na przykład stopki z ciężkim obrazkiem, całego staremu wcześniejszej korespondencji, podłączonych kilku osób, zbędnych załączników, czyli niemal pusta, wygeneruje średnio około czterech gramów CO2.

W kontekście Anglii przeprowadzono wyliczenia, z których wynika, że jeżeli w całym kraju ludzie zrezygnowaliby z wysyłania zwykłego „dziękuję”, udałoby się ograniczyć emisję na poziomie paru setek tysięcy lotów na linii Londyn-Madryt. To też daje do myślenia.

Nie mamy świadomości emisyjności sieci, jej fizyczności. Do tego warto poruszyć kwestie spamu, który dzisiaj w 40 procentach wytwarzany jest przez maszyny i zalewa nas z każdej możliwej strony. To wszystko jest zresztą związane z tak zwanym dark patternami, czyli praktykami projektowymi, które prowadzą do tego, że ty, jako osoba, która funkcjonuje w sieci, jesteś wodzona za nos przez osoby projektujące interfejsy w taki sposób, żebyś przepłynęła przez zaplanowaną ścieżkę, zostawiła po sobie jak najwięcej danych i wykonała czynności, które prowadzą na ogół po prostu do zakupu. Często jest tak, że wiele z tych czynności wykonujesz nieświadomie. Od jakiegoś czasu próbuję się regularnie wypisywać z większości newsletterów i maili, które do mnie. Nie zawsze jest to łatwe. Akceptujemy regulaminy, bo chcemy dostać zniżkę, ale zupełnie nie zastanawiamy się nad tym, jak tę operację kiedyś zamknąć. Tak zresztą funkcjonuje nasza obecna gospodarka, w modelu linearnym. Idziemy szybko do przodu, ale nie myślimy o długoterminowych konsekwencjach i zamknięciu cyklu.”




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz