„Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki” Magdy Omilianowicz to
książka – reportaż na bardzo trudny temat, czyli alkoholizm kobiet. Książka
została wydana nakładem wydawnictwa Mova.
Alkoholizm kobiet. Statystyki są
naprawdę porażające! Według szacunków w Polsce jest ponad milion uzależnionych
kobiet. Młode Polki, do 25 roku życia piją tyle samo co mężczyźni. Średnia to
od 9 do 12 litrów czystego alkoholu na głowę w ciągu roku. Co najgorsze, prawie
1/3 matek spodziewających się dziecka nadużywa alkoholu i jak podaje Państwowa
Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych podaje, że w 2015 roku urodziło
się ponad 9 000 dzieci z różnego rodzaju zaburzeniami rozwojowymi, które
są skutkiem działania alkoholu na płód właśnie w okresie prenatalnym. Jest to
zespół chorobowy pod nazwą FAS (ang. "fetal alkohol syndrome"), czyli alkoholowy
zespół płodowy.
Książka jest podzielona na 3
części: społeczeństwo - jak inni postrzegają upijające się kobiety, co nam zrobiło dzieciństwo - to właśnie wtedy wszystko się tak naprawdę zaczyna oraz odzyskać wolność - czyli jakie jest życie na trzeźwo. Autorka
prowadzi rozmowy z uzależnionymi kobietami, ale również z osobami z ich
otoczenia (na przykład z dorosłymi dziećmi alkoholików, czyli DDA) oraz między innymi z psychologiem
klinicznym oraz z psychoterapeutką uzależnień. W trakcie rozmów padają również tytuły książek i filmów na temat alkoholizmu, które warto przeczytać i oglądnąć. Na końcu książki znajduje się test dotyczący uzależnienia od alkoholu. "Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki" to kawał świetnego reportażu, który dobrze się czyta pomimo bardzo trudnej tematyki…
„Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki” możecie znaleźć w bardzo
dobrej cenie (aż 40 % taniej od ceny rynkowej) w księgarni internetowej
taniaksiazka.pl. Znajdziecie tutaj również inne książki z literatury faktu i reportaże.
Fragmenty z książki:
Pomyśl tylko, ile ludzkich zejść jest wpisywanych w kartę zgonu jako
„alkoholizm”? Założę się, że niewiele. Patolog napisze: „markość wątroby”,
„niewydolność naczyniowa”, „zator”, a to kompletne bzdury. W karcie zgonu jako
powód powinno figurować: „GORZAŁA”, bo denatka całe życie lubiła sobie golnąć.
Musiało upłynąć kilka lat, żebym zauważyła, że piję codziennie i że z
czasem alkohol coraz mniej służy zabawie. Raczej pomagał mi utrzymać normę i
dorównać innym. Potem był lekiem, żebym mogła wstać, zacząć chodzić, robić
cokolwiek, a na samym końcu piłam, żeby móc oddychać.
Właściwie ciągle się zastanawiam i wciąż nie mam pojęcia, skąd to ostre
picie się u mnie wzięło. Chyba żaden alkoholik tak do końca tego nie wie.
Wydawało mi się, że nie jestem jakimś pieprzonym jednorożcem, bo wszyscy wokół
piją tak samo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz