Słodko-gorzka opowieść o miłości,
czyli książka pod tytułem „Ciche dni”, której autorką jest Abbie Greaves. Książka
została wydana nakładem wydawnictwa Muza.
Ciche dni? Pierwsze skojarzenie,
jakie przychodzi na myśl to tzw. „ciche dni w związku”.
Właśnie takie „ciche dni” nastały w małżeństwie Franka i Maggie. Niemniej
jednak trudno je nazwać „cichymi dniami”, bo Frank nie odzywa się do swojej
żony od pół roku… Razem przeżyli wiele lat, ale życie jest jakie jest. Oprócz
dobrych chwil pojawiają się też upadki – niejednokrotnie bardzo bolesne…. W
małżeństwie głównych bohaterów takim najboleśniejszym ciosem jest śmierć
jedynej i długo wyczekiwanej córki. Dlaczego Frank po jej śmierci nie odzywa
się do żony? Czy jej próba samobójcza coś zmieni?
Powieść tę bardzo szybko się
czyta i co najważniejsze skłania ona czytelników do zastanowienia się nad
istotą związku pomiędzy dwoma osobami oraz rodzicielstwem. Stanowi ona świetny
punkt do rozpoczęcia dyskusji na temat tego jak wychować dziecko, jak się z nim
komunikować i w jaki sposób uniknąć naprawdę poważnych problemów w życiu dorastających
nastolatków. Książka ta zawiera olbrzymi ładunek różnego rodzaju emocji i
zmusza do myślenia… Bardzo dobra książka psychologiczna. Polecam.
Fragment powieści:
„Wracam w myślach do dnia, w
którym po raz pierwszy zawiódł mnie głos. Byłem tak blisko przyznania się do
tego, co zrobiłem. Wyraźnie widziałem, jakie Czekaja mnie konsekwencje,
poczucie winy było tak dojmujące, że bez żadnych wątpliwości musiałem
powiedzieć Maggie prawdę. Właściwe słowa miałem na końcu języka, tak
przynajmniej sądziłem. Przygotowywałem się w duchu, idąc na palcach schodami na
górę, do sypialni.
Potem wyszedłem zza rogu
korytarza i ujrzałem ją w półświetle, jak z trudem dźwiga się na łokciu, by sięgnąć
po szklankę z wodą stojącą na stoliku nocnym. Była cieniem dawnej siebie.
Zrozumiałem, że nie mogę ryzykować i skrzywdzić jej jeszcze bardziej. I tak
ledwo funkcjonowała, nie mogłem jej dobijać. Nie mogłem powiedzieć tego, co
musiałem. Przez każdy kolejny dzień, gdy wciąż nie byłem w stanie wydobyć z
siebie słowa, żyłem pełen winy i palącego wstydu. Dusiłem się…”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz