10 grudnia 2016

Pozdrowienia z Korei


„Gdy będziesz wychodziła na zajęcia, włóż marynarkę i spódniczkę. Dżinsy są zabronione! Unikaj biżuterii. Nie wolno ci posiadać zagranicznych magazynów ani książek, chyba że wcześniej zostały zaakceptowane. Uważaj na to, co mówisz. Jeśli ktoś zapyta cię o sprawy polityczne, odpowiedz tylko: „Nie wiem”, i zakończ szybko rozmowę. Nie porównuj otaczającej cię rzeczywistości do tej z twojego rodzinnego kraju – może to zostać uznane za krytykę. Podczas wyjazdów zabronione jest rozmawianie i wspólne jedzenie posiłków z miejscowymi. Cokolwiek powiesz i cokolwiek zrobisz zostanie usłyszane i dostrzeżone!”

Powyższa krótka notatka na okładce książki „Pozdrowienia z Korei. Uczyłam dzieci północnokoreańskich elit” (wydawnictwo Znak) zaciekawia na tyle mocno, żeby w całości przeczytać książkę. Brzmi trochę jak fikcja literacka, a to co najbardziej szokuje to, że jest to reportaż opowiadający o codzienności współczesnych ludzi z Korei Północnej.

Autorka Suki Kim, Amerykanka, pochodząca z Korei Południowej przedstawia kulisy swojej pracy jako nauczycielki języka angielskiego młodych Koreańczyków, którzy pochodzą z tzw. elity, będąc dziećmi wysoko postawionych dygnitarzy partyjnych.


Korea Północna to kraj, który odgrodził się od świata. Zamknięte i hermetyczne ostatnie komunistyczne mocarstwo. Państwo opanowane przez najokrutniejszy reżim, w którym Wielki Wódz sprawuje nieograniczoną kontrolę nad każdym aspektem życia obywateli. Kraj będący jednocześnie ojczyzną fałszu i pozorów. 

Dzięki autorce możemy, jak przez dziurkę od klucza, spojrzeć na niewielki fragment życia Koreańczyków Północy, których sposób myślenia i mentalność są tak bardzo zniekształcone, że aż trudno w to uwierzyć. Młodzi Koreańczycy są przekonani że cały świat mówi po koreańsku. Co więcej, nie korzystają z telefonów komórkowych, nie mają pojęcia o istnieniu Internetu, a swobodne podróżowanie jest w zasadzie poza ich zasięgiem.

Zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę, aby poznać ten niepokojący, a zarazem ciekawy świat i co za tym idzie - spojrzeć innym (łaskawszym :)) okiem na swoje życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz