„Jak ograniczać napady złości u dziecka i zyskać spokój w rodzinie” Carli Naumburg to kolejna książka, na temat której przygotowałam dla Was krótką recenzję. Książka ta została wydana nakładem wydawnictwa Muza.
„Jak ograniczać napady złości u dziecka” – zacznijmy od tego, że wydaje mi się, że ten tytuł jest dość nieadekwatny do tego, co się znajduje w tej książce. Główną ideą, którą chce przekazać autorka tej książki jest mindfulness. To słowo jest bardzo często obecnie używane w psychologii czy na praktykach jogi bądź medytacji. W języku polskim oznacza ono: rozważność, uwagę oraz troskę. I to właśnie dzięki nim możemy sprawić, że dzieci będą spokojniejsze, co również nie będzie doprowadzało bądź ograniczy napady złości z jakiegokolwiek powodu. Nie ma tu zatem złotych rad, w stylu co zrobić, gdy dziecko z furią rzuca się na podłogę w sklepie chcąc jakąś zabawkę. Do tego trzeba bowiem podejść całościowo. Autorka, czyli Carla Naumburg to psycholog kliniczny, która w naprawdę świetny sposób przekazuje jak ważne jest bycie tu i teraz, w zgodzie ze swoimi uczuciami i w emocjonalnym spokoju J
Fragment z książki:
„Na poziomie najbardziej elementarnym praktyka uważności to apel, byśmy skupili uwagę na tym, co akurat robimy i zauważali, jeśli odpłyniemy gdzieś myślami, by móc wrócić na właściwy tor. To radykalne odrzucenie gloryfikowanego w naszych czasach multitaskingu (robienia kilku rzeczy naraz), który to zwyczaj nasze dzieci zdają się błyskawicznie podchwytywać – zwłaszcza w kontakcie z technologią. W przypadku niektórych dzieci nieustannie obecnym tłem jest mrugający ekran, u innych czynnikiem rozpraszającym może być jedzenie lub mówienie podczas każdej czynności. Czy będzie to zerkanie na telewizor, podjadanie precelków, czy opowiadanie bez końca o sprzeczce na placu zabaw, mamy sytuację, w której dziecko nie skupia się w pełni na tym, co akurat robi. Multitasking przychodzi większości dzieci łatwo – czy świadomie tego chcą, czy nie. Jest tak dla tego, że taka wielozadaniowość pozwala uciec od nudy lub zbyt wysokiego poziomu trudności bieżącego zadania. Jest to coś, co nasz mózg chce robić sam z siebie. Prawda jest jednak taka, że nasze mózgi niezbyt dobrze radzą sobie z przełączaniem się pomiędzy zadaniami. Neurobiologowie ustalili, że tak naprawdę nie jesteśmy w stanie robić więcej niż jednej rzeczy naraz. Multitasking to w istocie szybkie przeskakiwanie od bodźca do bodźca – od ekranu do książki, od książki do jedzenia i tak w kółko. W efekcie żadna ze współwystępujących czynności nie otrzymuje pełni naszej uwagi, a to z kolei sprawia, że łatwiej nam popełnić błąd. Skutek jest taki, że narasta w nas stres – męczy nas to, że nasz mózg nie potrafi przystanąć, tylko przez cały dzień działa w trybie przeskoków. Skupiona uwaga to potężne antidotum na opisane zjawisko. Pomaga ona obniżyć poziom stresu, który zwykle kumuluje się po dłuższym okresie multitaskingu.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz