22 września 2021

Toksyczna przyjaźń

 


Dokładnie dzisiaj swoją premierę ma książka Polly Phillips pod tytułem „Toksyczna przyjaźń”. Została ona wydana nakładem wydawnictwa Muza.

„Toksyczna przyjaźń” to thriller psychologiczny. Dwie kobiety – Izzy i Bec – znają się od dziecka. Są przyjaciółkami. Wydaje się być to jednak mocno przesadzone. To bardzo skomplikowana relacja i co ciekawe jest pewne pojęcie opisujące to zjawisko – frenemy. „Frenemy” to połączenie dwóch słów z języka angielskiego – „friend” (przyjaciel) oraz „enemy” (wróg). To są tak naprawdę przeciwstawne wyrazy, ale opisują jedną i tę samą osobę bądź relację. Tak jest właśnie w przypadku dwóch głównych bohaterek „Toksycznej przyjaźni”. Pewnego dnia dochodzi do tragedii…

Powieść bardzo mi się spodobała, zwłaszcza zakończenie :D Jeśli lubicie thrillery, tak bardzo jak ja to ten na pewno zasługuje na Waszą uwagę. Polecam!


Fragment książki:

„Leżysz u stóp schodów z szeroko rozrzuconymi nogami i rękami. Wyglądasz trochę tak, jakbyś bawiła się w śpiące króliczki albo grała w Twistera. Albo jakbyś rzuciła się na ziemię, udając, że jesteś wykończona  - tak jak robiłyśmy to czasem jako nastolatki. „Zatrzymajcie świat, ja chcę wysiąść” – krzyczałyśmy, ciskając szkolne plecaki na ziemię i opadając na kanapę. Teraz jednak włosy przykrywają niemal całą moją twarz, a szyję masz skręconą pod dziwnym kątem. I jest krew. Tak dużo krwi.

Krew wokół rozcięcia na twoim czole zaczyna już krzepnąć. Szkoda, że nie mogę ci powiedzieć, jak pięknie wyglądają te maleńkie kropelki koloru wina albo że kałuża krwi wokół twojej głowy przypomina aureolę. Bo już mnie nie usłyszysz.

Powinnam być w szoku, a jednak tylko krążę wokół ciebie, uważając, żeby nie wdepnąć w krew, zachowując się tak, jakbym próbowała zrozumieć, co się stało. Chociaż przecież wiem. Czuje się oderwana od rzeczywistości, mam wrażenie, że oglądam odcinek CSI albo inny idiotyczny serial, za którymi kiedyś przepadałyśmy. Przystaję i czekam, aż zaleje mnie fala smutku i żalu. Nic takiego się nie dzieje. Mrugam gwałtownie, chcąc, żeby do oczu napłynęły mi łzy, które mogłabym otrzeć. Nic z tego.”

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz