3 lipca 2020

Clara Uson – Nieśmiały zabójca



Dzisiejsza propozycja książkowa jest z gatunku literatury pięknej. Jest to „Nieśmiały zabójca” autorstwa Clary Uson. Książka została wydana nakładem Domu Wydawniczego REBIS.


W książce została przedstawiona bardzo krótka historia życia gwiazdki filmów erotycznych Sandry Mozarovski. Dziewczyna zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, a Clara Uson znajduje w tym pewnego rodzaju nawiązania do swojego własnego życia… Muszę Wam się przyznać, ze spodziewałam się po tej książce czegoś zupełnie innego, ale to dobrze, bo bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Na pewno nie jest to pozycja dla każdego. Jest tutaj bowiem wiele filozoficznych pytań i zagadnień pozostawiających czytelnika bez odpowiedzi… Książka jest naprawdę bardzo niepowtarzalna i świadczyć może również o tym fakt iż została ona w 2018 roku uhonorowana nagrodą Premio de Literatura Sor Juana Ines de la Cruz, która jest przyznawana za najlepszą powieść napisaną w języku hiszpańskim przez kobietę.



Na koniec jeszcze dwa cytaty z tej książki:

„Młodzi nie boją się śmierci albo może ona wcale nich nie martwi, bo wiedzą, że jest odległa, jest czymś, co bez wątpienia nadejdzie, ale nie przydarzy się im, tylko tym bezbarwnym i potulnym istotom, w które ludzie się przemieniają z upływem czasu, tak podobnym do ich budzących odrazę rodziców; młodzi, jeśli czegoś się boją, to tego, że przestaną być młodzi, że zmienią się w dorosłych, uwiązanych, zniewolonych przez rutynę, obowiązki, stąd biorą się zawziętość i zapał, i pasja, jaką wkładają w bycie młodymi, w poświęcanie się młodości, cieszenie się nią i przedłużanie, na ile się da, przywilejów wieku pełnego możliwości i nowych doświadczeń i niemal zupełnie bez zobowiązań.”

„Jako dziewczynka pieściłam w myślach fantazję, że pewnego dnia, dowolnego, nawet tego samego niedzielnego popołudnia, kiedy siedziałam zatopiona w marzeniach, zamiast zabrać się do lekcji, zadzwoni dzwonek, ktoś otworzy drzwi; do mojego pokoju będą docierały głosy rozmowy obcych ludzi, potem dźwięk kroków, głos mojej matki, „Claro, wyjdź – zawoła mnie – przyjechali twoi prawdziwi rodzice”, którzy okażą się parą Amerykanów. Spotkałaby się z nimi w przedpokoju, szczęśliwa, z ulgą, wreszcie po mnie przyjechali! Moi prawdziwi rodzice byliby wysocy, rumiani i uprzejmi i nie piliby wina ani whiskey, ani żadnego innego alkoholu, tylko wodę i coca-colę. Moja siostra – moja przyszywana siostra –przyglądałaby mi się zżerana przez zazdrość, a ja w tym czasie pakowałabym byle jak swoje ubrania do walizki i potem żegnałabym się bez bólu (i bez żalu) z moją adopcyjną matką i wróciłabym ze swoimi prawdziwymi rodzicami do Ameryki.”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz