7 czerwca 2020

Julie Clark – Ostatni lot




W tym tygodniu swoją premierę miała książka „Ostatni lot” autorstwa Julie Clark. Pozycja ta została wydana nakładem wydawnictwa Muza.

Bardzo lubię filmy, a w szczególności thrillery, których akcja rozgrywa się na lotnisku bądź w trakcie lotu (polecam Wam wpis w tym temacie – Filmy „wysokich lotów”), więc tym bardziej bardzo zainteresowała mnie ta książka o jakże interesującym dla mnie tytule :D

Głównymi bohaterkami są dwie kobiety – Claire i Eva. Każda z nich próbuje uciec. Claire od powszechnie uwielbianego męża, który jest jednak domowym despotom i tyranem, a Eva… No właśnie – dlaczego Eva desperacko próbuje zmienić swoje życie i zniknąć? W jaki sposób ich losy się przeplatają??

„Ostatni lot” to moim zdaniem bardzo dobry thriller. Opowieść trzyma w napięciu – każdy rozdział kończy się tak, że od razu trzeba zacząć kolejny… Jeśli chodzi o zakończenie to ja spodziewałam się czegoś zupełnie innego, ale według mnie to właśnie tym charakteryzuje się dobry thriller – zakończeniem, które każdy wyobraża sobie inaczej…  A według samej autorki:  „[…] Ostatni lot ma spory potencjał komercyjny w kategorii powieści z suspensem, ale jednocześnie jest to dobra literatura dla kobiet. To, co wyróżnia tę książkę spośród innych, to główne bohaterki, które są silnymi i niezwykle inteligentnymi kobietami. Claire i Eva nie mają problemów psychicznych i są stabilne emocjonalnie. Uważam, że protagonistki powinny być silne, ponieważ z takimi kobietami mamy do czynienia we współczesnym świecie.”



Tak zaczyna się powieść:

„Lotnisko Johna F. Kennedy’ego w Nowym Jorku
Wtorek, 22 lutego
Dzień katastrofy

Przed terminalem czwartym kłębi się tłum ludzi, powietrze pachnie mokrą wełną i paliwem lotniczym. Czekam przed automatycznymi drzwiami ze szkła i za każdym razem, kiedy się otwierają, uderza mnie podmuch polarnego wiatru. Wyobrażam sobie, ze to ciepła portorykańska bryza, pachnąca hibiskusem i solą morską, a wokół mnie ludzie mówią po hiszpańsku z miękkim akcentem. Mam wrażenie, że zanurzam się w wannie pełnej ciepłej wody i zapominam o tym, kim kiedyś byłam.
Startujące samoloty wydają z siebie złowrogi pomruk, a płynący z głośników bełkotliwy głos co chwilę recytuje komunikat o przylotach i odlotach. Nagle za plecami słyszę nieprzyjemny, ostry głos jakiejś starszej kobiety mówiącej po włosku. Nie odwracam się jednak, tylko cały czas lustruję wzrokiem zatłoczony chodnik przed budynkiem terminalu. Wypatruję osoby, od któ®ej zależy moja przyszłość. Liczę, że za chwilę się pojawi.
[…]”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz