13 listopada 2016

5 najlepszych filmów z Marilyn Monroe



Kto nie zna Marilyn Monroe? Słynna seksbomba z lat 50. i 60. ubiegłego wieku… MM to jednak nie tylko uosobienie kobiecego piękna, ale jedna z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd kina hollywoodzkiego. Chciałabym przedstawić Wam subiektywną listę pięciu najlepszych filmów ze słynną MM… Musicie je koniecznie zobaczyć… Gotowi? Zaczynamy…

Na ostatnim miejscu tej listy, choć film jest naprawdę uroczy znajduje się…

5. Niagara (Niagara)


Film ten powstał w 1953 roku i jest to jeden z mniej znanych filmów z Marilyn Monroe. Wciela się ona w postać Rose Loomis, która wraz z kochankiem próbuje zabić swojego męża. Największym atutem filmu (oczywiście poza samą Marilyn Monroe) jest tytułowy wodospad Niagara i to również ze względu na niego warto obejrzeć ten film <3



4. Mężczyźni wolą blondynki (Gentlemen Prefer Blondes)


Na czwartym miejscu tego rankingu znajduje się musical „Mężczyźni wolą blondynki” w reżyserii Howarda Hawksa. Dwie przyjaciółki – piosenkarki (jedna z nich to Lorelei Lee, którą gra Marilyn Monroe, a drugą jest Dorothy Shaw, w którą wciela się Jane Russell) udają się promem do Paryża, a ich śladem rusza detektyw, który został wynajęty przez narzeczonego Lorelei aby zdobyć dowody jej zdrady. Cudowna muzyka, piękne stroje i urocza Marylin… Czegóż chcieć więcej? ;)



3. Jak poślubić milionera (How to Marry a Millionaire)


Trzecie miejsce na podium zajmuje film „Jak poślubić milionera” z 1953 roku. Akcja dzieje się w Nowym Jorku <3, a głównymi bohaterkami są trzy przyjaciółki – Loco, Pola (Marilyn Monroe) i Page, których głównym celem w życiu jest wyjść za mąż za milionera. Marylin Monroe w roli głupiutkiej blondynki z krótkowzrocznością jest urocza. Film warto według mnie również obejrzeć ze względu na kostiumy. Są piękne!!!



2. Słomiany wdowiec (The Seven Year Itch)


"Słomiany wdowiec" w reżyserii Billy'ego Wildera to film, z którego znamy kultową scenę Marilyn, kiedy stoi nad kanałem wentylacyjnym metra, a wiatr podwiewa jej słynną plisowaną białą sukienkę. Żona głównego bohatera (w tej roli znakomity Tom Ewell) wyjeżdża na wakacje z ich synkiem, a tytułowy mężczyzna nawiązuje bliższą relację ze swoją nową sąsiadką, w którą wciela się oczywiście MM. Film jest naprawdę jedyny w swoim rodzaju, przede wszystkim dzięki świetnym dialogom i wspaniałej grze aktorskiej :)





1.  Pół żartem, pół serio (Some Like It Hot)


Na pierwszym miejscu tego rankingu (myślę, że większości z Was to nie zdziwi) uplasował się film „Pół żartem, pół serio”, który również został wyreżyserowany przez Billy’ego Wildera. Dwóch muzyków – Jerry i Joe (Jack Lemmon oraz Tony Curtis) podczas ucieczki przed gangsterami dołącza do damskiego zespołu muzycznego. Udaje im się to dzięki temu, że przebierają się za kobiety :) W zespole poznają piękną wokalistkę Sugar Kane Kowalczyk (Tak! Tak! Kowalczyk!), czyli Marilyn Monroe… A to dopiero początek przezabawnych sytuacji… Film zdobył wiele nagród i trzeba go zobaczyć! Myślę, że do historii kina przeszła scena finałowa, w której to Jack Lemmon, w roli Daphne próbuje wytłumaczyć podrywającemu go milionerowi, że tak naprawdę to nie jest kobietą:

Daphne (Jerry): Nie możemy się pobrać.
Osgood: Dlaczego nie?
Daphne (Jerry): Cóż, w pierwszej kolejności, nie jestem naturalną blondynką.
Osgood: Nieważne.
Daphne (Jerry): Palę! Palę cały czas!
Osgood: Nie dbam o to.
Daphne (Jerry): Cóż, mam straszną przeszłość. Od trzech lat, żyję z saksofonistą.
Osgood: Wybaczam ci.
Daphne (Jerry): Nie mogę mieć dzieci.
Osgood: Możemy adoptować.
Daphne (Jerry): Ale nie rozumiesz, Osgood! (zdejmuje perukę) Ja jestem mężczyzną!

Osgood: Cóż, nikt nie jest doskonały!


I tym optymistycznym akcentem zakończę ten wpis: Well, nobody’s perfect! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz