17 grudnia 2021

Anna Krystaszek – W cieniu terapeutki

 


Zapraszam na krótką recenzję książki Anny Krystaszek pod tytułem „W cieniu terapeutki”. Książka ta została wydana nakładem wydawnictwa Muza.

Autorka tej książki jest z wykształcenia pedagogiem i socjoterapeutką. Jej ponad 15-letnie doświadczenie w pracy terapeuty zaowocowało wydaniem debiutanckiego thrillera psychologicznego - właśnie „W cieniu terapeutki”.

Fabuła? Na służbie ginie dźgnięta nożem policjantka. Pomimo tego, że rozpoznała sprawcę swojego zabójstwa to nie zdąży już przekazać tej informacji swojemu partnerowi z pracy. Razem zajmowali się sprawą wypadku samochodowego, w którym zginęli maż i syn Magdy, która jest terapeutką. Wkrótce pod jej domem zostaje znalezione kolejne ciało zamordowanej kobiety. O co tutaj chodzi?

Książkę czyta się bardzo dobrze – jest napisana wartkim językiem, sporo się dzieje i trudno się od niej oderwać. Kryminalna zagadka jest ciekawa, ale szybko domyśliłam się kto jest mordercą… Na szczęście – końcówka mnie zaskoczyła J Fajna książka na zimowe wieczory, bo akcja również toczy się zimą :P



Fragment książki:

„Wróciłam do swojego pustego domu. Syf tu niewiarygodny. Nic dziwnego, skoro praktycznie w ogóle nie sprzątam. Czasem z nudów ogarniam co nieco. Często nawet nie zdejmuję butów. Chyba że pada śnieg. Wtedy wolę zostawiać je w przedpokoju niż wycierać mokre plamy spod łóżka.

Rzuciłam torebkę i kluczyki na stolik, kiedyś zawalony zabawkami, począwszy od figurek superbohaterów, na grach i komiksach skończywszy. Teraz stało na nim mnóstwo pustych lub pełnych butelek od wina, piwa i wódki w towarzystwie popielniczki i fajek porozrzucanych nawet na ziemi. Dawniej narzekałam na bałagan i darłam się na swoich chłopaków, że ciągle zostawiają wszystko wszędzie.

Usiadłam na sofie i nalałam sobie wina do brudnego kieliszka. Tamten bałagan wkurzał mnie strasznie, a teraz oddałabym wszystko, by wrócił do mojego życia. Cały czas myślę sobie: jaka byłam głupia, wściekając się o te wszystkie pierdoły. Miałam idealne życie, a ciągle doszukiwałam się problemów. Dziś jestem sama ze sobą, skazana na samotność. Nie mam na kim wyładowywać swoich frustracji, za to nie brakuje mi okazji, żeby poznać siebie i zrozumieć, jaką byłam znerwicowaną i pełną gniewu suką. A raczej nadal jestem, tyle że teraz zatruwam życie samej sobie, a nie facetom mojego życia, z których byłam, o dziwo, taka dumna.”



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz