„Lekarz Ci tego nie powie” to jedna z ostatnich nowości wydawnictwa Muza. Jej autorem jest Max Skittle.
Podtytuł tej książki brzmi: „Co warto wiedzieć, żeby żyć zdrowiej, szczęśliwej i dłużej”. Jest to jednak bardzo mylące, bo nie jest to poradnik. Nie ma tutaj żadnych wskazówek na temat tego, jak żyć zdrowiej, szczęśliwiej czy dłużej… Jest to pewnego rodzaju pamiętnik. Pamiętnik lekarza rodzinnego, ale dodajmy brytyjskiego, a realia w Wielkiej Brytanii są inne niż te w polskiej służbie zdrowia.
Niemniej jednak, ja czytając tę książkę sporo się uśmiałam. Są tutaj bowiem przedstawione pewne sytuacje z życia lekarza rodzinnego, o których nie mówi się. I tutaj faktycznie tytuł by się zgadzał, bo tego raczej lekarz nam nie powie, a wyobraźcie sobie, że ludzie są naprawdę różni i sytuacje w poradniach czy na wizytach są naprawdę nieraz komiczne… Co więcej, autor przytacza wiele różnych anegdot ze swojego życia i to nie tylko zawodowego. Podsumowując - dużo czarnego humoru, ironia oraz dystans – to na pewno znajdziecie w tej książce.
Fragment prologu:
„Pracując jako lekarz rodzinny, komprymujesz czyjeś życie, zamykasz je w dziesięciu minutach. W sześciuset sekundach. Musisz być gotów ogarnąć zdrowie: fizyczne, umysłowe, społeczne i duchowe siedzącej przed tobą osoby, ujrzeć je jako jedną wspaniałą, zagmatwaną i przerażającą całość. Od kołyski aż po grób. Na błędy nie ma miejsca. Życie pacjenta to dla lekarza rodzinnego okno; patrząc przez nie, stara się on w jakiś sposób uczynić to życie lepszym. Zdrowszym. Szczęśliwszym. Dłuższym. To praca zakorzeniona w społeczności lokalnej; jeżeli chcesz zrozumieć, dlaczego dana osoba czuje się tak, jak się czuje, musisz być detektywem, rozjemcą, lekarzem i doradcą. Zadziwiające, że w życiu lekarza rodzinnego – w moim życiu – najtrudniejsze jest wszystko to, co znajduje się gdzieś pomiędzy kwestiami czysto medycznymi, na styku z medycyną. Mam na myśli: złość, smutek, frustrację, miłość, radość, nieszczęście, strach, współczucie, nienawiść, stratę. Wyruszasz ze swoim pacjentem w podróż. W głąb życia zamkniętego w dziesięciu minutach. Tik-tak. A jednak, choć może brzmi to dziwnie, chory czasami nawet nie uświadamia sobie twojej obecności, jesteś kimś w rodzaju milczącego towarzysza podróży. Ukrytego w zinterpretowanych wynikach badań diagnostycznych. W telefonie do specjalisty. W liście z informacjami klinicznymi, przeczytanym i odłożonym do teczki. Nazwiska bez twarzy. I wreszcie, pod koniec każdego dnia, uzbierawszy całą kolekcję ludzkich emocji i obaw, wracasz po pracy do domu i próbujesz wieść swoje życie. Bez obciążeń.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz