„Sedno życia” to debiutancka powieść
napisana przez Katarzynę Kielecką, która do tej pory tworzyła drobne formy
literackie, takie jak: wiersze, opowiadania, teksty piosenek oraz scenariusze
przedstawień dla dzieci. Książka „Sedno życia” została wydana przez wydawnictwo
Szara Godzina.
Edyta i Wojtek są rodzeństwem.
Wojtek to człowiek sukcesu – udana rodzina i świetna praca. Edyta jest natomiast
samotna, pełna kompleksów i nie cieszy się życiem. Co więcej, pewnego dnia
dowiaduje się, że jest chora. W szpitalu spotyka swoją najlepszą przyjaciółkę
sprzed lat. Od tego momentu w jej życiu zacznie dochodzić do diametralnych
zmian. Czy lepszych? To co mnie najbardziej urzekło w tej książce to pokazanie,
iż życie składa się z dni, które codziennie przynoszą nieprzewidywalne
sytuacje. Życie jest ciężkie i bolesne,
ale nie ma takiej sytuacji bez której nie byłoby wyjścia…
Fragment z książki:
„Zima nie odpuszczała. Było
mroźno i słonecznie, więc wspaniałomyślnie pozwolono nam pójść na osiedlową
górkę na sanki. Coraz częściej przydarzała się okazja do krótkiego spaceru po
okolicy poza terenem placówki. Ogromnie nas to cieszyło, bo dodawało
naturalności spotkaniom. Zwykle na takie spacery zabieraliśmy mieszkającego z
dziećmi psa. Pracownicy domu dziecka chętnie się na to godzili. Może wyszli z
założenia, że zwierzę będzie pilnować, żebym nie zrobiła nic głupiego? Zwierzak
był niezwykle sympatyczny i przyjazny. Zwyczajny kundel z naleciałościami
owczarka niemieckiego, choć sporo mezaliansów musiało wpłynąć na jego geny, bo
był dużo mniejszy i raczej drobny. Mimo skończonych dziesięciu lat miał mnóstwo
wigoru i wiecznie roześmiane oczy. Grześ dogadywał się z nim doskonale.
Obserwowałam ich, gdy tarzali się w śniegu, turlali ze zbocza i razem ganiali
za patykami. Pomyślałam, że ideałem byłoby zorganizować kiedyś Grzesiowi
własnego psa tak, abyśmy stworzyli zwyczajną, pełną i szczęśliwą drużynę.
Wyobraźnia natrętnie podsuwała mi obrazek, który dla mnie wciąż wydawał się
niedorzeczną i niemożliwą do spełnienia mrzonką, choć dla tysięcy ludzi w tym
mieście był codziennością: Grześ, ja, pies… i może ktoś jeszcze. Rodzina. Sedno
banału. Sedno tęsknoty. Sedno marzeń.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz